Tak to się zaczęło!

Każda marka ma swój początek. Nasza historia zaczęła się od przyjaźni. Znamy się z pracy w korporacji. Zawsze się lubiłyśmy, a na polu zawodowym świetnie się dogadywałyśmy. Nigdy nie było fuszerki. Dawałyśmy z siebie po dwieście procent i mogłyśmy na sobie polegać, bo obie dążyłyśmy do perfekcji. Wzajemna sympatia połączyła się więc z zaufaniem. 

Nasze drogi zawodowe się rozeszły, ale utrzymywałyśmy kontakt.  Kiedyś spotkałyśmy się na kawie. Jedna z nas wtedy już profesjonalnie szyła, a druga… rysowała – głównie do szuflady. Ale ta pierwsza uwierzyła, że ta druga da radę… i wysłała ją na kurs projektowania wzorów. Potem sprawy przyspieszyły. 

Pierwsze zapotrzebowanie? Bluza z vanem. Ale nie byle jakim, stockowym, tylko takim prawdziwym, własnym, którym faktycznie właściciele jeżdżą i którego kochają. I tak van trafił na dresówkę, w otoczeniu pastelowych drzew i krzewów, w dwóch wersjach kolorystycznych – dla niej i dla niego. Bluzy spotkały się ze sporym zainteresowaniem. Bo nie tylko były świetnie uszyte z dbałością o każdy szew,  z najlepszej jakości dzianin, ale miały też to coś, co przyciąga uwagę – wzór stworzony od serca i bliski sercu osoby, która go zamówiła.

Pomyślałyśmy więc, że może więcej osób chciałoby mieć w swojej szafie coś z czym się identyfikuje, czego nikt inny nie ma i nie będzie miał. Bluzę, którą się uwielbia i z dumą mówi o niej Moja Bluza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *